Na pewno pragniemy kolejnych pokoleń w rodzinie
„Panta rei”. Pokolenie naszych dzieci w
swoich priorytetach bardzo różni się od nas. Ich koncepcja szczęścia na
pierwszym miejscu zakłada spełnienie ambicji zawodowych, znalezienie dobrze
płatnej pracy, zdobycie w krótkim czasie wszelkich dostępnych dóbr materialnych,
a kwestia założenia prawdziwej rodziny schodzi na plan dalszy. Dzieci? Owszem, ale…..
jeszcze
nie teraz, nie mamy czasu, praca nie pozwala, mamy za mało pieniędzy, itd.,itp.
I w ten sposób młode mamy w chwili urodzenia pierwszego dziecka są coraz
starsze. Nie myślą o tym, ile będą mieć lat w momencie wchodzenia ich dzieci w
dorosłe życie. A przecież istniejący od zawsze konflikt pokoleń będzie jeszcze
większy, gdy rodzice nastolatków będą starsi. Płaszczyzna porozumienia będzie znacznie
trudniejsza do odnalezienia. A my tak bardzo pragnęłybyśmy mieć możliwość niesienia
pomocy własnym dzieciom w wychowywaniu wnuków, w okresie kiedy jeszcze i
zdrowia i sił nie brakuje tak bardzo.
Na pewno tęsknimy do najbliższych, którzy przeszli na druga
stronę
Im więcej mija czasu, tym bardziej nam
ich brakuje. Brakuje ich ciepła, bezinteresownej miłości, oddania, szczerości i
prawdziwej przyjaźni. A w nas pozostają nie zadane pytania, nie przeprowadzone
rozmowy, nie odbyte spotkania, nie oddane posługi. I pytanie podstawowe, czy mogliśmy
inaczej? Czy zrobiliśmy naprawdę wszystko, by czuli nasza miłość i przywiązanie?
Czy tylko spełnialiśmy swój obowiązek opieki nad nimi, czy tez pozwoliliśmy im
czuć jak bardzo naprawdę są dla nas ważni. Dziś już nic nie możemy zmienić.
Pozostały wspomnienia, fotografie, listy i niespełnione tęsknoty. Oraz wyrzuty
sumienia. Może można było inaczej…..
Na pewno pragniemy dobrej sprawności fizycznej i umysłowej
Niezależnie od tego jak funkcjonowaliśmy
przez jednak 2/3 naszego życia, fakt malejącej sprawności i wydolności
fizycznej pozostaje niezaprzeczalny. Złości nas to i denerwuje z jednej strony,
a z drugiej nie bardzo chce się zmobilizować do większej aktywności poprawiającej
nasz ogólny stan. Ze sprawnością umysłową jest łatwiej. Ją można ciągle ćwiczyć
nie wstając z fotela przy komputerze, czytając w wygodnej pozycji, oglądając dobry
film na kanapie itd. Generalnie z jednej strony chciałoby się przy najmniejszym
wysiłku zachować kondycję trzydziestolatki, a z drugiej codzienne lenistwo nie
pozwala. Ale tęsknota za stanem sprzed lat pozostaje.
A jeśli zdarzyło nam się zachorować i co najważniejsze
przeżyć, to
bezgranicznie, nostalgicznie, bezwzględnie, za wszelką cenę,
pragniemy zdrowia.
I wtedy okazuje się, że wszystkie
pozostałe pragnienia i tęsknoty nie maja już takiego znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz